- Co tam skrobiesz w tym zeszyciku kochanie? - wyrwał mnie z przemyśleń głos mojego ukochanego.
- Nic misiu, nic takiego. - zaśmiałam się.
- Czyżby? - poruszał śmiesznie brwiami.
- Powiem Ci później. - posłałam mu uroczy uśmiech i zamknęłam szybkim ruchem zeszyt.
- Dobrze. Tak w ogóle, gotowa? Zaraz musimy wychodzić. Przecież wiesz.
- Wiem, wiem. Tylko ubiorę sukienkę i buty i możemy wychodzić.
- Dobrze. To raz dwa, czekam. Bo przecież nie będą czekali na nas.
- Jak nie? - zaśmiałam się. - W końcu ja jestem świadkową.
- No dobrze masz rację kochanie. Przecież Ty jesteś świadkową. - uśmiechnął się.
Ubrałam szybko sukienkę i wsunęłam na nogi buty. Stanęłam obok Harry'ego.
- Jestem gotowa.
- Nie mogę się doczekać, kiedy to Ty będziesz w szła do ołtarza w białej sukni. - uśmiechnął się po raz kolejny i pocałował mnie w ramię.
- Weź no, bo się zaczerwienię.
- Już to zrobiłaś. - zaśmiał się. - Chodź, bo się spóźnimy.
Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Weszliśmy do samochodu pojechaliśmy do kościoła, gdzie Maryśka i Nialler mieli przysięgać sobie: miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że się nie opuszczą aż do śmierci. Gdy zajechaliśmy na miejsce podeszłam do Marysi, która stała i czekała na rozpoczęcie ceremonii i swoje, że tak powiem wielkie wejście, w kościelnym korytarzu. Miała przerażoną minę. Podeszliśmy do niej.
- Będzie dobrze. - powiedziałam. - Zaraz będzie po wszystkim. Idę pod ołtarz. - musnęłam jej policzek.
- Wyglądasz cudownie. - powiedział Harry i łapiąc mnie za rękę ruszył do wnętrza kościoła, gdzie pod ołtarzem stał już Nialler. Widać było, że też jest przerażony.
- Kocham Cię, Sophie. - powiedział mi na ucho Harry, który usiadł koło Zayn'a.
- Ja Ciebie też. - uśmiechnęłam się i poszłam na swoje miejsce.
Ceremonia była wspaniała. Jedno szczęście. Fanki chłopaków też dojrzały i nie doszło do tego, co kilka lat temu na ślubie brata Nialler'a. W sumie u Liama i Dani, czy Lou i El też nic się nie wydarzyło. Fanki przyszły, ale one są już inne, jak mówiłam dojrzalsze.
Po weselu wróciliśmy do domu. Poszłam się kąpać, a gdy już to zrobiłam, po mnie poszedł się kąpać Harry. Zajrzałam więc jeszcze na moment do mojego starego zeszytu z zapiskami. Na ostatniej już stronie, którą mogłam zapisać znalazłam wpis. Był napisany przez Harry'ego.
Kocham Cię i chcę przeżyć z Tobą resztę życia.
Może to trochę dziwny pomysł na oświadczyny,
ale czy wyjdziesz za mnie?
Czy zostaniesz moją żoną? Panią Styles? <3
Zaniemówiłam przez chwilę. Oczywiście, że zostanę panią Styles. Powiedziałam na głos i się zaśmiałam. Nagle poczułam czuły dotyk. Odwróciłam się, a za mną stał Harry z uśmiechem od ucha do ucha.
- Naprawdę? - zapytał.
- Tak. Czy Ty myślałeś, że powiem nie? - zdziwiłam się.
- Nie.. - zaśmiał się, po czym wziął moją rękę i wyciągając coś z kieszeni wsunął mi na serdeczny palec... Pierścionek zaręczynowy.
- Harry. - powiedziałam. Czułam jak do oczu napływają mi łzy.
- Nie płacz. Po prostu chcę przeżyć z Tobą resztę mojego życia. Chcę widzieć Cię codziennie, czuć Twój dotyk codziennie. Widzieć jak się śmiejesz, a nawet płaczesz. Chcę żebyś była matką moich dzieci. Nie chcę nikogo innego.
- Oo! Harry. Też tego chcę.
Harry przytulił mnie do siebie i złożył na moich ustach czuły pocałunek. Co było dalej chyba już nie muszę Wam pisać. Poza tym nie mam już gdzie tego zapisywać. Po prostu żyliśmy długo i szczęśliwie. Razem, nie osobno. Taka właśnie była nasza historia.
_______________________________________________________
Czytasz-komentuj!
Trochę zaszalałam w epilogu. Ale co tam, przecież można, to tylko moja wyobraźnia :)
Dziękuję każdemu z osobna, za to, że czytaliście moje, że tak to nazwę "wypociny", za każdy komentarz, za to, że po prostu śledziliście losy Zośki i Harry'ego oraz Marysi i Nialler'a. Dziękuję Wam jeszcze raz i po raz kolejny zapraszam na nowego bloga, którego niedługo już zacznę. W zasadzie, krótki prolog już tam jest. http://they-dont-know-about-us-my-love.blogspot.com/ Oto link ;) Zachęcam do czytania i oczywiście do komentowania, oraz do zapisywania się do czytelników, żebym wiedziała, że ktoś chce to czytać!!! Pozdrawiam Was serdecznie. Nawet nie wiecie, jak było mi miło, że ktoś czyta mojego bloga. Naprawdę!!
Buziaki kochani ! Xx
_______________________________________________________
Czytasz-komentuj!
Trochę zaszalałam w epilogu. Ale co tam, przecież można, to tylko moja wyobraźnia :)
Dziękuję każdemu z osobna, za to, że czytaliście moje, że tak to nazwę "wypociny", za każdy komentarz, za to, że po prostu śledziliście losy Zośki i Harry'ego oraz Marysi i Nialler'a. Dziękuję Wam jeszcze raz i po raz kolejny zapraszam na nowego bloga, którego niedługo już zacznę. W zasadzie, krótki prolog już tam jest. http://they-dont-know-about-us-my-love.blogspot.com/ Oto link ;) Zachęcam do czytania i oczywiście do komentowania, oraz do zapisywania się do czytelników, żebym wiedziała, że ktoś chce to czytać!!! Pozdrawiam Was serdecznie. Nawet nie wiecie, jak było mi miło, że ktoś czyta mojego bloga. Naprawdę!!
Buziaki kochani ! Xx
Troche daleko :) Jeden slub maja za soba teraz czas na Harr'ego i Zosie :)
OdpowiedzUsuńHappy koniec :D
Xx
Ojej, jak słodko <3. Fajnie się skończyło. Były wzloty, upadki a skończyło się miłością jak z bajki ! Aww <3. Naprawdę uroczo. A te oświadczyny, genialny pomsył.
OdpowiedzUsuńCałuje.
Isiia.