wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 19. Home Town Time

~Anne~

Wiadomość od Harry'ego mnie bardzo ucieszyła. Od momentu, gdy tylko poznałam Sophie, wiedziałam, że to wspaniała dziewczyna i marzyłam o tym, żeby była z Harry'm. Tylko ona może dać mu chociaż trochę "normalnego" świata. Chociaż z nią będzie mógł czuć się jak zwykły chłopak, a nie non stop jako członek najsławniejszego boysband'u. Gdyby miał jakąś sławną dziewczynę ich związek byłby zapewne non stop monitorowany i wątpię czy by potrwał dłużej niż maksymalnie miesiąc. Chociaż teraz paparazzi też mogą być bardzo nachalni i męczący. Mam nadzieję jednak, ze dadzą im przestrzeń. Na pewno z początku jej nie będzie, ale potem może, kto wie. No przykładowo, Dani i Liam nie są aż tak atakowani przez fotoreporterów i mogą spędzić ze sobą czas bez zbędnych osób wokoło. Oby im się też tak udało.
Szykowałam właśnie obiad, gdy do kuchni wpadła Gemma, która właśnie wróciła do domu.
- Mmm, co tak pachnie mamuś?
- A, niespodzianka kochanie, na przyjazd Harry'ego i Sophie.
- Faktycznie, przecież to już dziś!
- No dziś, dziś kochanie.
- Denerwujesz się? - zapytała.
- Może trochę. - powiedziałam.
- Ale czym? Mamo!
- Na przykład tym, że Sophie nie zasmakuje moja kuchnia.
- Przestań! Proszę Cię. Twoja kuchnia jest cudowna.
- A może jej mama też gotowała i piekła. Przecież wiesz jak to jest. I wtedy moje nie będzie jej tak smakować.
- No w tym przypadku masz rację, ale Twoje dania i wypieki też jej zasmakują. Zobaczysz. Ja idę się ogarnąć. - pocałowała mnie w policzek i pobiegła na górę.
Dogotowywał się właśnie obiad, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Kto to może być? Wyszłam na korytarz i podeszłam do drzwi, które sprawnie otworzyłam.
- Dzień dobry pani Cox. Przesyłka dla pani. - wręczył mi paczkę listonosz.
- Dziękuję.
- Miłego dnia życzę. Do widzenia.
- Do widzenia.
Zamknęłam drzwi i poszłam z paczką do kuchni. Położyłam ją na stole i wróciłam do kończenia obiadu.
- Kto to był? - zapytała Gemma wchodząc do kuchni.
- Listonosz. Przyniósł tą paczkę. - wskazałam na pudełko leżące na stole.
Gemma wzięła je w ręce i zaczęła sprawnie otwierać.
- Co jest w środku? - zapytałam gdy zauważyłam, że już otworzyła.
- To od taty. - powiedziała - Jakieś nasze stare zdjęcia. Oo! Jestem na nich ja jak byłam mała i Harry. Tych zdjęć nie widziałam.
- To zapewne te, których nie chciał zwrócić. Może zrobił sobie odbitki w końcu.
- Możliwe.
- Tak ogólnie kochanie, co u Emmy?
- A bardzo dobrze. Właśnie wyprowadza się do Blaine'a i zamierzają się pobrać.
- To cudownie. Mają już ustaloną datę?
- Tak jeszcze nie do końca, ale bodajże w sierpniu 2013.
- Cudownie.
- Przyjechaliśmy! - dobiegł do nas nagle krzyk Harry'ego i dźwięk zatrzaskujących drzwi.
- O! Już są. - krzyknęła Gemma i pobiegła się przywitać.
- Cześć braciszku! - uścisnęła Harry'ego.
Ja podeszłam do Sophie.
- Cześć kochanie. Jak samopoczucie?
- A bardzo dobrze, dziękuję. A jak Ty się czujesz, Anne? - uścisnęła mnie przyjaźnie.
- Bardzo dobrze. Szczególnie teraz. - pocałowałam ją w policzek.
Podeszłam do Harry'ego, a do Sophie podeszła Gemma.
- Cześć synuś!
- Cześć mamuś! Jestem, jak obiecałem. - zaśmiał się.
- Widzę i bardzo się z tego powodu cieszę. - uściskałam go - Dobra kochani, chodźcie póki ciepły obiad.
- Jasne. - powiedzieli chórem.
- A gdzie Joe? - zapytał Harry.
- W pracy jeszcze.
- Mhm, ok.
Usiedliśmy do obiadu, który trwał tak długo, jak za starych, dobrych czasów, a może nawet jeszcze dłużej. Po skończonym posiłku czekałam na reakcję dzieciaków, szczególnie Sophie.
- Anne - zaczęła z uśmiechem Sophie - tak pysznego obiadu i deseru nie jadłam jeszcze nigdy w życiu. - uśmiechnęła się szeroko.
- O! Dziękuję Skarbie. Bardzo miłe słowa. Chociaż wątpię, że nie jadłaś nic lepszego. A jedzenie Twojej mamy? - zapytałam.
Sophie wyraźnie posmutniała.
- Przepraszam Słonko, nie chciałam Cię urazić, czy coś. Wybacz.
- Nie, nic się nie stało. Nic nie wiedziałaś, a skoro musimy się poznać to zapewne Wam wszystko opowiem.
- Dobrze. W takim razie idźcie się rozgościć, a ja posprzątam po obiedzie.
- Ok. - powiedzieli razem, ale mimo wszystko zanieśli wszystkie talerze i sztućce do kuchni.
- Dziękuję Wam.
- Nie ma za co. Teraz możemy iść. - powiedział Harry i łapiąc Sophie za rękę poszli na górę.
Dzisiaj nawet zmywanie po obiedzie poszło szybciej. Koło 6pm. poszłam na górę do Harry'ego i Sophie. Zapukałam do drzwi pokoju Harry'ego.
- Proszę - usłyszałam po chwili.
Weszłam.
- Kochani - zaczęłam - może oglądniemy jakiś film, co?
- Jasne - powiedziała Sophie - z chęcią. - mówiąc to wstała z łóżka i podeszła do mnie. Złapała mnie pod ramię i zeszłyśmy na dół, po drodze wyciągając Gemmę z pokoju. Harry poszukiwał filmu, a my rozlałyśmy wino do kieliszków, zrobiłyśmy popcorn i wróciłyśmy do salonu. Harry nadal uporczywie poszukiwał jakiegoś dobrego filmu. W końcu, równocześnie z przyjściem Joe'go z pracy, Harry wybrał jakąś komedię. Usiedliśmy wygodnie na kanapie i zaczęliśmy oglądać film, zajadając popcorn i popijając czasami wino. Po seansie siedzieliśmy dalej w salonie, non stop rozmawiając.
- Dobranoc - powiedział Joe wstając z kanapy - Na mnie już pora, jutro znowu do pracy.
- Dobranoc - odpowiedzieliśmy.
- Fajnie tu u Was - zaczęła Sophie. - Tak rodzinnie... - zamilkła.
Spojrzałam na nią. Nie chciałam się narzucać. Nie chciałam pytać. Na szczęście sama zaczęła.
- Harry już wie o wszystkim. Was już też powoli zaczynam traktować jak rodzinę, więc Wam też mogę wszystko opowiedzieć. Zacznę od początku, bo nie ma sensu wybierać tylko urywków z mojego życia, wolę opowiedzieć wszystko chronologicznie.
Historia życia Sophie, choć jeszcze dosyć krótka, to już bardzo dużo się w niej wydarzyło. Jej życie nie było kolorowe, usłane różami. Nie miała w zasadzie udanego dzieciństwa, ani też późniejszego życia. Mimo że jest taka młoda, to bardzo dużo już przeżyła. Gdy Sophie kończyła swoją historię, popłynęły mi łzy. Dziecko nie zaznało miłości. Biedulka. Przytuliłam ją mocno. Ona też, chcąc nie chcąc, się rozkleiła. Gemma z resztą również. Płakałyśmy we trzy. W końcu Harry powiedział.
- Ok, może już starczy, bo jeszcze ja do Was dołączę. Kobitki, przecież teraz jesteśmy tu, nie w Polsce. Teraz dostaniesz tyle miłości na ile zasługujesz Sophie. Masz nas. Nie smuć się skarbie. - przytulił i ucałował w czoło Sophie.
- Masz rację - uśmiechnęła się Sophie - Dlatego koniec płaczu. Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym.
Opowiadałam Sophie wpadki Harry'ego z dzieciństwa, a ona śmiała się bez przerwy. Koło 2am. powiedziałam:
- Dobrze kochani, już późno. My tu gadu gadu, a już 2am. Idziemy spać.
- Ok. A mamo. - powiedział Harry - Jutro robimy grilla. Wpadną chłopcy ze swoimi dziewczynami, ok?
- Mam jakieś wyjście?
- Nie. - zaśmiał się.
- Wiedziałam. Dobrze kochanie. Pójdę rano coś kupić do tego Waszego grilla. O której będą?
- Myślę, że przyjadą koło 3pm.
- Dobrze. Idźcie już spać. Dobranoc.
- Dobranoc mamo, kocham Cię.
- Dobranoc Anne. - powiedziała Sophie i poszła razem z Harry'm na górę.



~Zośka~

Obudziłam się o 11. Harry spał jeszcze słodko. Nie chciałam go budzić. Poszłam do łazienki, szybko się ogarnęłam i zaszłam na dół.
- Dzień dobry. - powiedziałam wchodząc do kuchni.
- Cześć kochanie. - powiedziała Anne - Wyspana?
- Tak, tak. Bardzo dobrze mi się spało, co jest nowością.
- Dlaczego?
- Zazwyczaj źle sypiam w nowych miejscach, ale tu nie.
- To chyba dobrze. - uśmiechnęła się Anne.
- Tak mi się wydaje. - zaśmiałam się.
- Co zjesz kochanie na śniadanie?
- Oj. Anne, nie będę wydziwiać. A co mogę? - zapytałam.
- Wszystko. Cała kuchnia, w tym również zawartość lodówki i wszystkich szafek, jest do Twojej dyspozycji. - uśmiechnęła się - Ja muszę jechać na te zakupy, grilla sobie wymyślił Louis.
- Skąd wiesz, że Louis?
- Proszę Cię. Tylko on tak mógł wymyślić. - zaśmiała się - Dobrze już ich poznałam. No, a teraz już idę.
- Może pojadę z Tobą?
- Nie musisz skarbie. Jedz śniadanie. - uśmiechnęła się - Gemma jedzie ze mną.
- Ok.
Pocałowała mnie w czoło i wyszła.
Zrobiłam sobie śniadanie i sprawne je zjadłam. Potem przygotowałam kanapki Harry'emu i poszłam z nimi na górę. Dochodziła 1pm.
- Wstawaj śpiochu. - pocałowałam go w policzek.
- Co? Jak? Już? Gdzie? - mamrotał przeciągając się Harry i chwilę później otworzył oczy.
- No hej! - uśmiechnęłam się.
- Cześć śliczna. - podniósł się i pocałował mnie czule.
- Śniadanie dla Ciebie, bardzo proszę. Chociaż nie wiem czy będziesz je jadł, bo niedługo przyjadą i będzie grill, więc.
- Oczywiście, że zjem. Dziękuję. Jeżeli niedługo przyjadą, to która jest godzina? - zapytał zdziwiony.
- Kochanie już 1pm.
- Uuu! Nieźle pospałem.
- A no, nie powiem, że nie. - zaśmiałam się.
- Dobra Dziubek, ja idę się ogarnąć - powiedział Harry i wyszedł z łóżka.
Po około pół godzinie wyszedł z łazienki okryty jedynie ręcznikiem, a ja siedziałam przed laptopem i ogarniałam twitter'a.
- Ubrania pies Ci zjadł? - zapytałam.
- Tak zjadł. - zaśmiał się.
- To może pożyczę Ci coś swojego?
- Oj nie kochanie, nie trzeba. Tak mi dobrze.
- Na pewno? Czy może dzidziusia ubrać?
- No możesz, jeżeli chcesz. - poruszał brwiami.
- Dobra raz dwa do łazienki się ubrać, a nie mnie tu podpuszczasz.
- Dobrze moja Pani, już idę. - zaśmiał się i zniknął za drzwiami łazienki.
Pięć minut później wyszedł, tym razem ubrany.
- No już lepiej. - wytknęłam mu język.
- W takim razie chodźmy, bo chyba mama przyjechała.
Zeszliśmy na dół i pomogliśmy dziewczynom z zakupami. Później wzięliśmy się za szykowanie grilla. Jak zapowiedział Harry, cała nasza zgraja przyjechała o 3pm.
- Dzień dobry Anne! - krzyknęli chłopcy na wejściu.
- Cześć chłopcy.
Uściskała się ze wszystkimi.
- Siema piękna - przytulił mnie Zayn, za nim Liam, Niall i Lou, a następnie Dani, Perrie, Eleanor i moja Marysia.
- Tęskniłam - zaśmiała się - Jeden dzień i już nie mogłam.
- Ja też - dałam jej buziaka w policzek.
- Czuję się zazdrosny. - powiedział Hazza.
- Ja też - dodał Niall ze śmiechem.
- Bardzo dobrze. - wytknęłam im język.
- Dobra dzieciaczki kochane - zaczęła Anne - Do pomocy! Już!
- Pędzimy! - krzyknął Lou.
O 5pm. wszystko było gotowe i rozpoczęliśmy grillowanie. Koło północy Anne i Joe poszli spać, a sześć par, bo przyszedł jeszcze chłopak Gemmy, świętowało pierwszą wspólną imprezę, w sensie pierwszą w takim gronie. Koło 1am. Gemma ze swoim chłopakiem zmyli się gdzieś, a reszta zaczęła bawić się na całego. Graliśmy w butelkę. Haha. Tak. Najgorsze zadania dawał Lou, ten to ma pomysły. Wszyscy jednak wykonywali polecenia bez żadnych jęków. Zabawa trwała na całego. Koło 3am. większość towarzystwa po prostu już nie ogarniała. Zayn non stop coś mamrotał pod nosem do Perrie, która się cały czas śmiała. Lou z El tańczyli przytulańca. Harry leżał głową na moich nogach i lekko przysypiał. Dani i Liam byli najmniej wstawieni. Ja z Maryśką też, mimo że wypiłyśmy tyle co reszta. Niall natomiast jeszcze coś wrzucał na ruszt. Ten to ma apetyt.
- No to stypa się zrobiła. - zaczęłam.
- Poczekaj - powiedział Liam - Daj im piętnaście minut. Chociaż będą w stanie śpiewać.
- Ok. Właśnie, może coś zaśpiewamy na pięć par. - zaśmiałam się.
- Dobry pomysł. - powiedziała Dani siadając obok mnie i przytulając się.
Liam jednak bardzo dobrze znał chłopców, bo po kwadransie byli zdolni do skupienia się i zaśpiewania chociaż jednej piosenki.
- W takim razie przed pójściem spać zaśpiewajmy sobie, hmm... co proponujecie? - zapytałam.
- "Little Things" - powiedział Niall.
- Hmm. Nie znamy tego jeszcze. - powiedziała Dani.
- A no tak. - przypomniał sobie Niall.
- Czyli znamy już tytuł nowej piosenki. - zaśmiałam się.
- No dobra to może "More Than This" - powiedział Liam.
- Super. Idealnie. - powiedziała Perrie.
Wyszło nawet spoko. Znałam tekst, bo ostatnio nadrobiłam wszystkie piosenki i szczerze mówiąc, przypadły mi do gustu. Wstaliśmy i posprzątaliśmy wszystkie naczynia. Dochodziła 4am. kiedy rozeszliśmy się po pokojach.









______________________________________________________
Czytasz-komentuj!
Wybaczcie mi. Wiem, rozdział miał był w sobotę lub niedzielę. Tak pisałam... przepraszam Was, ale nie miałam czasu, wczoraj też nie, więc dodałam dopiero dziś. Mimo wszystko mam nadzieję, że rozdział się spodoba. xx

2 komentarze:

  1. Fajny rozdział ; > Przyjemny i uroczy - momentami za uroczy, ale jak kto woli :). Fajne zdjęcia xD. Pierwsza perspektywa bardzo ładna : >
    Kiedy następny > ;p
    Pozdrawiam serdecznie,
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział ;) Masz ciekawy styl pisania, czekam na kolejny rozdział :D

    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń