sobota, 2 marca 2013

Rozdział 15. Jest dla mnie kimś więcej.

Za tydzień rozpoczynamy studia. Szczerze, to nie chce mi się wcale ich rozpoczynać. Poznam dziwnych ludzi. Oby nie było lasek typu Meg czy Faja, jak u mnie w szkole. W sensie Meg to tak na prawdę Marcela, nie wiem czemu tak na nią mówili, nigdy się w to nie zagłębiałam. Jedno słowo, które ją idealnie opisuje to dziunia. Dziunia paradująca w białych kozaczkach. Ojciec polityk. Myślała, że może wszystko. Niestety natknęła się na mnie i wiadomo podpadła mi. Ale to długa historia i nie chce mi się jej opowiadać, bo choć ją pamiętam nie jest dla mnie zbyt dobrym wspomnieniem. Faja natomiast, to Kasia. Mogłaby być fajną dziewczyną, gdyby nie kumplowała się z Meg. Przez to, że nie miała tyle kasy co Meg, nie była lubiana, więc została przyjaciółką zołzy. Faja nie miała nigdy własnego zdania. Nigdy się nie odzywała, bo Meg jej nie pozwalała. Także Faja stała się od niej zależna. Przez pewną historię z Meg, mam nadzieję, że kogoś takiego nie będzie w Arts. Chociaż znając mojego pecha i tutaj znajdzie się ktoś taki. Dobra koniec gadania o przeszłości. Zajmijmy się tym co jest tu i teraz. Dziś z Maryśką robimy sobie wieczór filmowy, jak za starych dobrych czasów. Chociaż będziemy mogły sobie porozmawiać. Nie powiem jej zapewne wszystkich szczegółów, ale dowie się o większości rzeczy.



~Marysia~

Kolejny dzień bez jego uśmiechu, dotyku, pocałunku. Nie mogę przestać o nim myśleć. Cholernie za nim tęsknię. Wiem, że tak będzie zawsze, bo w końcu jest w zespole i to nie byle jakim zespole. Chciałabym żeby już wrócił, bo te rozmowy mi nie wystarczają. Za krótko słyszę jego głos, bo non stop są zajęci i nie może rozmawiać dłużej. Chciałabym go zobaczyć. Przecież może zadzwonić do mnie przez video rozmowę. Co mu szkodzi. Ten chłopak tak zawrócił mi w głowie, że myślę o nim w każdej sekundzie mojego życia. Podczas kąpieli, podczas posiłków, nawet podczas snu, bo non stop mi się śni. Zegarek wybił godzinę 11. Zeszłam na dół do kuchni. Zrobiłam zapiekanki i owocową herbatę. Po chwili zeszła na dół Zosia z niezbyt szczęśliwą miną. Co się dzieje z nią? Co siedzi w jej głowie? Od pewnego czasu nie mamy takiego kontaktu jak kiedyś. Zaniedbałam ją. Muszę to naprawić.
- Hej kochanie, śniadanie zrobiłam. Chodź.
- Cześć, cześć. - powiedziała Zoś i usiadła na przeciwko mnie.
O czym lub o kim tak ona intensywnie myśli...
- Stało się coś? - zapytałam w końcu.
- Nie. Po prostu jeszcze się nie obudziłam. - odparła i wróciła do konsumowania.
- Mhm. - czułam, że coś jest nie tak. - Dzisiaj noc filmowa. Pamiętasz? - dodałam.
- Jakże bym mogła zapomnieć. - posłała mi uśmiech - Poza tym mam Ci tyle do opowiedzenia.
- Właśnie. Czekam na wytłumaczenie pewnych spraw.
Zaśmiała się, więc coś było na rzeczy.
- Na pewno, dziś się dowiesz wszystkiego. - zapewniła.
- Liczę na to. - zaśmiałam się. - Ja pójdę do sklepu może i kupię coś do jedzenia na wieczór.
- Spoko. - odparła Zoś.



~Niall~

Siedzieliśmy w studiu. Właśnie swoje solo nagrywał Louis. Chyba najbardziej romantyczna piosenka jak dotąd. Tytuł "Little Things". Nagrywając swoje solo miałem przed oczami Mary. Czułem, jakby to wszystko było o niej. Każde słowo tej piosenki. Koło mnie na sofie siedział Harry z ponurą miną na twarzy. Zayn i Liam siedzieli na przeciw.
- Jak tam Hazz? - zapytałem.
- Ciężko - burknął i poprawił swoją grzywkę. - Nie sądziłem, że będzie aż tak trudno. - zamyślił się - Wiesz, że jak nagrywałem swoje solo to widziałem ją? - zapytał w końcu patrząc na mnie.
- No to mamy tak samo. - zaśmiałem się - Tylko,  że ja tęsknię za swoją dziewczyną, a Ty nie powiedziałeś Sophie, co do niej czujesz, prawda?
Do rozmowy dołączyli się zaciekawieni Zayn i Liam oraz Louis, który właśnie skończył nagrywać i mieliśmy chwilę przerwy. Spojrzeliśmy wszyscy na Harry'ego i czekaliśmy na odpowiedź.
- No o co Wam chodzi? Nie, nie powiedziałem, że jest dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. Nie powiedziałem.... Zadowoleni?
- Nie - odparł całkiem poważnie Zayn - Zadowolony bym był, gdybyś jej to powiedział.
- Tylko, że ona, na początku naszej znajomości powiedziała, że wątpi, że między nami może być coś więcej niż przyjaźń. - powiedział przybity Curly.
- Wątpię w to. - powiedział Liam. - Widziałem jak ją rozrywało od środka, jak było pożegnanie. Chciała płakać, ale z drugiej strony, nie chciała tego nikomu pokazać.
- Liam ma rację - dodał Louis - Też to zauważyłem.
- Hmm.. Jak mówiła mi, że będzie tęskniła, to faktycznie miała zeszklone oczy. - powiedział Harry.
- Widzisz, więc może poczuła coś więcej. - powiedziałem. - Nie ma co się poddawać. Walcz o nią. Powiedz jej co czujesz, żeby nie było za późno. Przypomnij sobie piosenkę, którą zaraz będziemy nagrywać.
- Którą? - zapytał Harry.
- "Loved You First" - powiedział Zayn - Dobrze mówię, Niall? O niej myślałeś?
- Dokładnie. Właśnie o niej myślałem. Wiecie co. - dodałem - Póki mamy czas to zadzwonię do Mary.
Odszedłem od chłopców i wybrałem numer Mary. Tym razem zrobię video rozmowę. Chcę ją zobaczyć.
- Cześć kochanie! - powiedziała patrząc w moją stronę tymi swoimi pięknymi zielonymi oczami - Wiesz, że czytasz w moich myślach?
- Tak? Niby dlaczego? - uśmiechnąłem się.
- Chciałam żebyś zadzwonił do mnie przez video rozmowę.
- Widzisz - zaśmiałem się.
Rozmawialiśmy dzisiaj trochę dłużej niż zwykle, bo mieliśmy chwilę przerwy podczas nagrywania. Po około 15 minutach musiałem kończyć.
- Muszę kończyć Skarbie. - powiedziałem smutniejąc.
- Szkoda. Mimo wszystko, cieszę się, że Cię zobaczyłam.
- Pozdrowienia macie od chłopców. - dodałem.
- Dziękujemy. Również pozdrawiamy.
- Dokładnie! - krzyknęła Sophie, która była przez moment widoczna na ekranie.
- Dobra, to ja kończę. Kocham Cię. Zadzwonię jak będę miał wolną chwilę. Pa. - posłałem jej buziaka.
- Pa. Też Cię kocham. - powiedziała Mary i rozłączyła się.
Jakie to trudne. Żegnać się z osobą, którą się kocha. Teraz widzimy się tylko wirtualnie. Nie mogę jej dotknąć, przytulić, pocałować. Nic.. Już wiem, jak się czuł Liam, Zayn i Louis jak wyjeżdżaliśmy.
- Niall, wchodź. - powiedział Paul - Teraz nagrywamy Ciebie.
Skierowałem się do mojego królestwa. Założyłem słuchawki i zacząłem śpiewać.



~Zosia~

Po nieco dłuższej rozmowie z Niall'em, Marysi trochę się poprawiło. Widać było, jak ten chłopak na nią działa. Idealnie się dobrali. Wybiła godzina 6pm. Usiadłyśmy przed TV i włączyłyśmy pierwszy film. "The Last Song". Gdy tylko film się zaczął, Marysia zaczęła się wypytywać o to, w jaki sposób zaczęłam w ogóle  rozmawiać z Harry'm, no dosłownie o wszystko. Filmy leciały jeden za drugim, a ja opowiadałam jej wszystko od początku. Marysia patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczyma ze zdziwienia. Co jakiś czas tylko przytakiwała głową, lub jeszcze co coś się zapytała. Koło godziny 1am. poszłyśmy do swoich pokoi. Wykąpałam się i leżąc w łóżku napisałam, właściwie odpisałam na wcześniejszego sms'a od Harry'ego:

Mam nadzieję, że wszystko tam ok ;) 
Wracaj! Tęsknię .xx








________________________________________________________
Czytasz - komentuj!
Bardzo mi miło, że poprzedni rozdział dostał aż 5 komentarzy, co jak na mój blog jest rekordem.
Mam nadzieję, że ten też się spodoba :)
xx

3 komentarze:

  1. Widać, że tęsknią ! Niech szybko wracają ! Ciekawe jak będą wyglądać studia dziewczyn ? Czekam na nn ;*
    Pozdrawiam, serdecznie
    Isiia <3.
    P.S
    U mnie na blogach nowości xd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko niech oni już wrócą niech Harry powie jej co czuje i będzie fajnie ! xxx
    Kobieto czemu taki krótki ? Weź ranisz mnie !;(
    Czekam na następny !xx
    Postaram się by twój blog był bardziej "popularny" !xx
    -@newyouxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Cissy Graphics pojawiło się Twoje zamówienie. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń