poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 12. Muszę Cię zobaczyć!


Przetarłam swoje zaspane oczy. Zegar wskazywał godzinę 10. Wstałam i od razu poszłam pod prysznic. Potrzebowałam tego jak powietrza. Musiałam też przemyśleć to i owo, a pod prysznicem najlepiej mi się myśli, no i z pewnością nikt mi tu nie będzie przeszkadzał. Woda leciała delikatnym strumieniem i oblewała moje ciało od góry ku dołowi. Moja głowa była pełna nowych myśli, wydarzeń, których nigdy bym się nie spodziewała. Rozmawiać ze Styles'em, a co dopiero być z nim sam na sam. Mnie chyba do końca pojebało. W sumie chłopak jest sympatyczny i ma ciekawą przeszłość, w niektórych przypadkach podobną do mojej. Niesamowite jest też to ile nas łączy. Od podobnych upodobań muzycznych tj. wspólne zespoły, czy solowi wokaliści oraz zamiłowanie do długiego spania, czy próbowanie rozwiązywania swoich problemów samemu. Mimo puszczonej wody usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a. Szybko skończyłam się myć. Wyszłam spod prysznica, wytarłam się i ubrałam w dresy i bokserkę. Następnie zabrałam się za suszenie włosów. Po wysuszeniu szybko je ułożyłam i nałożyłam tusz na rzęsy. Wzięłam telefon i otworzyłam wiadomość.

Od: Harry
Niemożliwe staje się możliwe.
Dzięki za danie szansy śliczna. To kiedy powtórka? .xx

Jak mi go szkoda. W sumie fajny chłopak się okazał, a zainteresował się mną. No proszę, przecież ze mną nie ma przyszłości. Jestem zimna jak lód, twarda jak głaz. Bynajmniej mi się tak wydaje. Nie dam mu tego, czego chce. Ja nie potrafię kochać. Nie potrafię darzyć nikogo tym uczuciem. Nie chcę go zranić, więc nie chcę się angażować w coś więcej niż przyjaźń. On zasługuje raczej na kogoś lepszego niż ja... kogoś z wyższej półki np. na jakąś modelkę, aktorkę, piosenkarkę, czy też tancerkę, jak jest w przypadku Liam'a. Na pewno nie na mnie. Leżałam na łóżku patrząc w ekran iPhone'a, na wiadomość od Harry'ego przez dobre dziesięć minut. Zastanawiałam się co mu odpisać.

~Harry~

Siedziałem w fotelu oczekując na wiadomość od Sophie. Niestety nic nie przychodziło. Zostawiając telefon na stoliku przed telewizorem, poszedłem coś zjeść. Zrobiłem sobie naleśniki, a co mi szkodzi. Polałem je musem truskawkowym i zabrałem się za jedzenie. Po około trzydziestu minutach wróciłem do salonu po telefon. Spojrzałem na ekran. NIC. Jedna wielka pustka. Czyżby znowu się zamknęła i nie chce ze mną gadać? Oby nie. Poszedłem do sypialni i walnąłem się na łóżko. Myślałem tylko o niej. Widziałem tylko ją. Zawróciła mi w głowie jak żadna inna. Cóż. Była wyjątkowa. Nie była kopią milionów, była jedyna w swoim rodzaju, a ja lubię indywidualności. Dźwięk przychodzącego sms'a poderwał mnie na równe nogi. Spojrzałem na ekran i otworzyłem wiadomość.

Od: Operator

Nawet nie czytałem. Jednak ma mnie dość. Czemu? Przecież było tak miło. Znowu padłem na łóżko. Zamknąłem oczy i po raz kolejny widziałem ją. Jej oczy, w których chciałbym się znowu zanurzyć, choć na chwilę. Jej uśmiech, którego chciałbym być prowodyrem. Chciałbym znowu poczuć dotyk jej dłoni, jak wczoraj w lesie. To było coś niesamowitego, takie miłe dreszcze jak przy żadnym innym dotyku. Znowu zabrzmiał dźwięk mojego telefonu. Kolejny sms, pewnie znów operator. 

Od: Sophie .xx
Dałam Ci szansę? Ciekawe kiedy Curly? ;> 
Chyba Ci się przyśniło. ;p :) .xx

Na sam widok sms'a serce zabiło mi mocnej. Chcę ją znowu spotkać. Muszę. Ona działa na mnie jak narkotyk.

~Zośka~

Napisałam i od razu dostałam odpowiedź.

Od: Harry
Muszę Cię zobaczyć. Po prostu muszę! .xx

Ok. Nie wnikam. Wiadomość zdecydowanie była dziwna. No sorry. Harry, proszę Cię, nie. Nie chcesz tego. Tobie się tylko wydaje, że coś do mnie czujesz. To tylko złudzenie skarbie. Nie pomogą Ci te zielone oczy, oj nie pomogą.... Oj Harry, Harry. Wybrałeś niewłaściwą dziewczynę.
- Czemu się przed chwilą uśmiechałaś do telefonu, a teraz masz dziwnie smutną minę? - zapytała stojąca przede mną Maryśka.
- Ja się wcale nie śmiałam, a teraz nie jestem smutna. - powiedziałam szybko wyłączając sms'a od Harry'ego i blokując telefon. - Chyba Ci się wydawało. 
- Nic mi się nie wydawało. Z kim tak romansujesz, co?
- Z nikim. Po prostu patrzałam na nasze wspólne zdjęcia, jeszcze z Gdańska.
- Mhm.. - wytknęła mi język - Kręcisz coś, ale na chwilę obecną odpuszczę. A teraz chodź na śniadanie.
- Ok. Już idę.

Po zjedzeniu śniadania poszłam do salonu i walnęłam się na kanapie. Włączyłam TV, gdzie leciało akurat Glee. Lubiłam ten serial, dlatego też zabrałam się za oglądanie. Marysia usiadła obok mnie i zagadnęła.
- Muszę Ci coś powiedzieć. - zaczęła.
- Co takiego? - spojrzałam na nią z przerażeniem - Stało się coś?
- Nie, tu chodzi o coś innego.
- Niech zgadnę, o Niall'a. Mam rację?
- Tak, właśnie o niego.
- Ale to chyba pozytywnego coś, co?
- Szczerze to nie wiem do końca. - zastanowiła się - Jeżeli chodzi o mnie, jak najbardziej pozytywne. Wiem, że jestem głupia, ale ja się chyba w nim zakochałam, no ale on się jeszcze nie określił. - posmutniała.
- Jak to się nie określił? - zdziwiłam się - To Wy jeszcze nie jesteście razem? Ja byłam pewna, że już dawno jesteście parą. 
- No coś Ty. Jeszcze nie. Możliwe, że nie będziemy.
- Nie gadaj głupot. Mogę się założyć, że niedługo powie Ci, co czuje. Przecież widzę, jak na Ciebie patrzy. 
- Niby jak? Tak jak na każdą.
- Wcale nie. Pamiętasz jak byliśmy na London Eye razem z nim, Perrie i Zayn'em?
- No, pamiętam. I co z tego?
- Boże! Maryśka. Wtedy jak dorwały nas fanki i zaczęły do niego gadać: "Boże, Niall jak ja Cię kocham, jesteś taki cudowny. Będziesz moim mężem?" I wtedy on tak spojrzał na Ciebie i powiedział: "To zależy, czy wcześniej nie zaproponuję tego mojej ukochanej." One wtedy tak na niego spojrzały dziwnie i on dodał: "Mojej ukochanej, którą może kiedyś znajdę. Wiadomo." I co dalej nie pamiętasz? - zapytałam. - Nie gadaj mi głupot, że on do Ciebie czegoś więcej nie czuje. Powtarzam się, ale mam to gdzieś. Jestem pewna, że już bardzo niedługo, zapyta się Ciebie, czy chcesz być jego dziewczyną i powie Ci, że Cię kocha.
- Weź, Zoś! Coś Ty!
- No co? A nie chcesz tego? Przecież mówię prawdę. - puściłam jej oczko.
- Szczerze, to chciałabym. - zachichotała. 
- Oj przecież wiem, wiem.
Rozmawiałyśmy jeszcze jakiś czas, aż do momentu, gdy rozbrzmiał w naszych uszach dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć. Maryśka była zbyt zajęta myśleniem o Niall'u. Otworzyłam drzwi, a przede mną stał, nie kto inny, jak Niall w całej okazałości.
- Cześć! - uśmiechnęłam się.
- No hej Sophie! - odwzajemnił uśmiech - Cóż za uśmiech. Szczery i w ogóle.
- Widzisz. Jak chcę, to potrafię. - wytknęłam mu język. - Wchodź.
- Dzięki.
Blondyn wszedł do środka. Wzrokiem zaczął, jak mniemam, szukać Mańki.
- Leży na kanapie. - wskazałam palcem. - Możesz do niej iść. Ja nie będę Wam przeszkadzała.
- Dziękuję. Aaa, Sophie, to dla Ciebie. - wręczył mi kopertę.
- Co to? - zapytałam.
- Zaproszenie. Mam nadzieję, że przyjdziesz. - uśmiechnął się. -Teraz idę do Mary. 
- Spoko. Pa.
Poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i otworzyłam kopertę. W środku, tak jak Niall mówił, znajdowało się zaproszenie, a jego treść brzmiała następująco:

Serdecznie zapraszam
Zosię Antynowicz
na moje 19-ste urodziny, 
które odbędą się w klubie Egg
o godzinie 8pm., dnia 13.09.2012.
Jesteś wyjątkową osobą, bo tylko wyjątkowi są na liście moich gości.
Nie zawiedź mnie i przyjdź.
Ja czekam.
Nialler Horan xoxo

Napisał moje imię po polsku i w nazwisku nie zrobił błędu. Aww. Słodko. Haha. Oczywiście, że idę. Teraz muszę się zapytać Loczka, co mu kupić. Wybrałam numer do Harry'ego i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Po zaledwie dwóch sygnałach odebrał.
- Hej śliczna! - powiedział - Co jest?
- Dzwonię, bo zostałam zaproszona do Niall'a na 19-stkę i nie wiem, co mu kupić. Doradź mi Curly.
- Właściwie to moglibyśmy mu zrobić coś razem. W sensie, jeżeli chodzi o coś do jedzenia, to zrobić samemu no i coś jeszcze kupić. Co Ty na to Sophie?
- W zasadzie, czemu nie. To kiedy idziemy na zakupy?
- Choćby zaraz. Bo w sumie niewiele czasu zostało. Dziś już 12. Ale późno dał Wam zaproszenie. Pewnie chciał żebyś nie mogła się wykręcić.
- Pewnie tak. - zaśmiałam się. - Co do zakupów to gdzie i o której?
- Będę po Ciebie za pięć minut, bo jestem w okolicy.
- Ok. Czekam. Pa.
- Pa.
Ubrałam converse, wzięłam kartę kredytową, telefon, klucze i wyszłam z pokoju. Schodziłam po cichu, żeby Niall i Mańka nie zauważyli. Siedzieli obok siebie objęci. Więc może już..Haha. Wyszłam cicho z domu. Równocześnie z zamknięciem drzwi podjechał Harry. Podbiegłam do samochodu i wsiadłam do środka. 
- Siema! - powiedziałam.
- Hej! - powiedział Harry posyłając mi ciepły uśmiech.
- To gdzie jedziemy?
- Do najbliższej galerii.
- Spoko. Zdaję się na Ciebie. W ogóle spełniłam właśnie Twoje marzenie. - zaśmiałam się.
- Dlaczego? - zaśmiał się, dobrze wiedział o co chodzi.
- Przecież wiem, że wiesz o co mi chodzi.
- No, wiem. Pamiętam, co Ci napisałem. 
- Czy Ty jesteś normalny? Bo ja się zaczynam Ciebie bać. Cytuję: "Muszę Cię zobaczyć. Po prostu muszę." Czy to miało być normalne?
- Yyy. Tak. To jest u mnie normalne. Musisz się przyzwyczaić. - puścił mi oczko.
- Aha. W takim razie do czego jeszcze mam się przyzwyczaić?
- No, za moment wychodzimy, więc przygotuj się na pytania od fanek typu: "kim jesteś?" , no i w necie później będziesz mogła zobaczyć zdjęcia z naszej wyprawy i pełno domysłów. 
- Tak myślałam, że właśnie coś takiego mnie czeka, jeżeli będę w Twoim otoczeniu. Tak też było, jak z Maryśką byłyśmy razem z Niall'em, Perrie i Zayn'em na London Eye.
- Byliście na London Eye beze mnie?
- To był ten czas, jak jeszcze nie mogłam do końca się do Ciebie przekonać, nie pamiętasz?
- Pamiętam. Na szczęście, już Ci się zmieniło.
- No ja nie wiem. - zaśmiałam się - Może mi jeszcze wrócić do stanu poprzedniego. - wytknęłam mu język.
- Lepiej nie. Dobra. Teraz już chodźmy. 
- Jasne.
Wyszliśmy z samochodu. Na parkingu, na szczęście, jeszcze nie było piszczących fanek. Mam chociaż chwilę wytchnienia. Boże, w co ja się pakuję?! Przecież fanki i paparazzi zjedzą mnie żywcem. Zapewne miałam przerażoną minę, bo Harry patrzył na mnie pytająco.
- No co? - zapytałam.
- Nie, no nic. Boisz się czegoś?
- Ja? Nie, skądże. Przecież to tylko zakupy.
- Ok. Nie wnikam.
Wewnątrz jednak umierałam ze strachu. Weszliśmy do galerii. Po przejściu kilku metrów dorwały nas fanki, które mierzyły mnie wzrokiem od góry do dołu. Nie obyło się też bez zbędnych pytań typu: "kim jestem dla Harry'ego?". Dokładnie jak mówił Harry. Odpowiadałam przyjaciółka. Wydawało się, że wierzyły, ale zapewne nie do końca. Z resztą nie ważne. Kiedy tylko tłum nas opuścił, spędziliśmy resztę czasu bardzo miło. Kupiliśmy najpierw Nialler'owi prezent, potem poszliśmy na gorącą czekoladę. Później jeszcze coś zjeść no i ostatecznie wróciliśmy do samochodu. Harry odwiózł mnie do domu. 
- Do jutra Soph. 
- No do jutra Hazzy. - posłałam mu buziaka.
Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę. Zamknięte? Ok. Wyjęłam swoje klucze i otworzyłam drzwi. Następnie weszłam do środka. Poszłam na górę z prezentem, bo Harry stwierdził, że ja ładniej zapakuję, a poza tym Niall mógłby go znaleźć u niego w domu. Zdążyłam wejść do pokoju, a już dostałam sms'a.

Od: Harry
Maleńka! Przyjechać po Ciebie jutro?
Zabiorę Cię na urodziny .xx

Odpisałam mu, że nie, bo obiecałam już Mańce, że z nią jadę. Poza tym ona jeszcze nie wie o mojej zmianie dotyczącej postrzegania Harry'ego, że w ogóle się z nim w sumie przyjaźnię. Po wymianie kilku wiadomości, ostatecznie ustąpił. Na zegarku dochodziła godzina 9pm. Wybrałam numer do Marysi. Odebrała po trzecim sygnale:
- Słucham Cię Zoś. - powiedziała.
- Że tak się zapytam, wracasz dziś do domu?
- Tak. - zaśmiała się. - Zamknij dom, ja mam swoje klucze i jak przyjadę, to sobie otworzę.
- Ok. W takim razie mogę spać spokojnie. 
- Oczywiście, a gdzieś Ty była, jak Cię nie było?
- Powiem Ci jutro, może - zaśmiałam się. - Dobranoc.
- Dobranoc. Pa.
- Miłego spędzania czasu z Niall'em. Papatki.
- Dziękuję. - zaśmiała się.
Wiedziałam, że będą razem. Pasują do siebie, więc czy mogło być inaczej? No wiadomo, że nie. Cieszę się, ze Mańka jest szczęśliwa. Po szybkim prysznicu położyłam się spać. Już zasypiałam, kiedy dźwięk sms'a przebudził mnie na nowo.

Od: Harry
Dobranoc .xx
 Przepraszam jeżeli Cię obudziłem ;)

Zabiję go, jak się spotkamy! Uduszę i poćwiartuję. Haha. Mimo wszystko, miło z jego strony.







_____________________________________________
Czytasz - komentuj!
Co u Was słychać? Po dłuższej nieobecności wstawiam kolejny, już 12. rozdział. ;)
Komentujcie .xx Dziękuję za tyle wyświetleń. Mam nadzieję, że się podoba.

2 komentarze:

  1. Słodko ! ; )
    Bardzo mi się podoba.
    A te zaproszenie od Horana - aww <3 urocze ; )
    Czekam na new ! xD.
    Pozdrawiam cieplutko,
    Isiia <3.
    P.S
    Zapraszam do siebie ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. "Jesteś wyjątkowa, bo ylko wyjątkowi są na mojej liście gości" SO CUTE <3
    Świetny rozdział.

    Zapraszam, dopiero zaczynam : http://i-still-love-youxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń