poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 13. Ale, że niby kiedy?!

Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Dzień zapowiada się więc bardzo słonecznie. Dziś 13, impreza urodzinowa Niall'a. Ciekawe, czy są już oficjalnie parą. W sensie Maryśka z Niall'em. W sumie wydaje mi się, że tak. Wczoraj jak rozmawiałyśmy przez telefon, to miała tak rozanielony głos, że jestem pewna, że nie kto inny jak sam Niall Horan, z obecnie najsławniejszego zespołu One Direction, wyznał jej miłość i zapytał, czy zechce być jego dziewczyną. Marysia na 100%, nawet się nie zastanawiając, powiedziała tak. Nic dziwnego, przecież czekała na to od momentu, gdy tylko wyczaiła go w X-Factor, nawet jak jeszcze nie był przydzielony do zespołu, od razu jej się spodobał. Jednak wydaje mi się, że tylko w najskrytszych snach marzyła o takim przebiegu wydarzeń. Nie sądziła, że kiedykolwiek zdarzy się to na prawdę. A jednak. Marzenia się czasem spełniają, jak widać. Zeszłam do kuchni. Co najdziwniejsze Marysia nie krzątała się po dole. Nie no, raczej nie śpi, więc może nie wróciła na noc? Poszłam więc na górę zobaczyć, czy jest w pokoju. Weszłam po cichu do Mańki. Ooo, nie przeszkadzam. Szybko wyszłam z pokoju, bo w nim była Marysia z Niall'em. Leżeli objęci, ubrani w to co wczoraj. Widocznie Marysia zasnęła mu w ramionach i nie miał serca jej budzić, więc ostatecznie został z nią na noc. Wróciłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać śniadanie dla siebie i moich gołąbków. Zrobiłam jajecznicę i grzanki, a także zaparzyłam herbatę owocową. Zjadłam trochę, a resztę zaniosłam na górę. Dalej spali słodko. Zostawiłam śniadanie i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam prezent dla Niall'a, który spróbowałam jak najładniej zapakować. Potem trochę sprzątnęłam w pokoju. Układając ostatnią rzecz na biurku sprawdziłam jak stoję z czasem. Było 20 minut po 3pm. Czyli nie najgorzej. Zajrzałam do szafy i zaczęłam szukać czegoś do ubrania na imprezę. Jak zwykle wydawało mi się, że nic nie ma, chociaż ostatnio Mania zrobiła mi "zapasy" jeżeli chodzi o nowe ciuchy. Ostatecznie wybrałam jasno czerwoną sukienkę, co jest dziwne jak na mnie. Wybrany strój położyłam sobie na łóżku. Poszłam do łazienki. Wzięłam gorącą kąpiel. Wysuszyłam włosy, zrobiłam sobie lekki, ale dobrze podkreślający kolor moich oczu, makijaż. Położyłam się na łóżku, jeszcze dużo czasu. Dopiero 6pm., tak o 7pm. będziemy wychodziły. Zamknęłam więc na chwilę oczy.
- Zosiu, śpisz? - usłyszałam głos Mani. Otworzyłam oczy.
- Nie, umiałam tylko zamknięte oczy. - uśmiechnęłam się. - Coś się stało? Wchodź, a nie stoisz w drzwiach. Siadaj. - poklepałam miejsce obok siebie.
- Tak, muszę Ci coś powiedzieć. - mówiła siadając obok mnie.
- Zamieniam się w słuch.
- Więc, jestem z Niall'em.
- Serio? Nie domyśliłam się - zaśmiałam się - Od kiedy facet, z którym byś NIE była, spałby w Twoim pokoju? - wytknęłam jej język.
- Cieszysz się zatem?
- Jasne, że tak. - uśmiechnęłam się - No proszę Cię. Skoro jesteś szczęśliwa, to ja też kochanie.
- Super. A jesteś na mnie zła, że nie zrobiłam z Tobą prezentu dla Niall'a?
- Nie no, już mam prezent dla niego.
- Tak, a co?
- Patrz. - pokazałam jej zdjęcie.
- Super!
- A no, wiadomo. - wytknęłam jej język. - Słuchaj, tylko mi przez tą miłość, o mnie nie zapomnij.
- Nie, oczywiście. No, coś Ty! Kochanie. Nigdy!
- Mam nadzieję.
- Jeszcze jedno, ale nie bądź zła.
- Co znowu?
- Harry po Ciebie przyjedzie, bo ja jadę już teraz z Niall'em. Trzymaj się go, bo zjedzą Cię fani i fotoreporterzy.
- No ej!
- Proszę, bądź miła. Ok?
- Dobra. Dla Ciebie wszystko. - udałam wkurzoną minę.
- Ok. Do zobaczenia. - dała mi buziaka w policzek i wyszła.
Harry męczył mnie przez dwie bite godziny o to żebym z nim jechała na urodziny Niall'a. Jednak poprosiłam go żeby po mnie nie przyjeżdżał, bo będę jechała z Maryśką, a tu co? Gówno. Haha. I tak wyszło na jego. Zaczęłam się szykować. Trochę przed 7, zadzwonił do mnie telefon.
- Tak?
- No hej Sophie! - powiedział zadowolony.
- No siema, siema. I co szczęśliwy?
- Jak najbardziej.
- Tylko wiesz, że Mary jeszcze nie wie i będę Cię olewała jak ona będzie patrzeć.
- Serio?  A może jej powiesz? No weź, bo tak głupio już udawać.
- Czy ja wiem. - zaśmiałam się. - Może. Pomyślę nad tym.
- Ok. Wracając, szykuj się, bo będę po Ciebie za 15 minut.
- Jasne. Już właściwie to kończę się szykować. Pa.
- Pa. Do zobaczenia za moment.
Rozłączyłam się. Poprawiłam jeszcze kilka detali w moim wyglądzie. Gotowa zeszłam na dół i czekałam na Harry'ego. Pięć po 7pm. zapukał do moich drzwi. Otworzyłam. Moim oczom ukazał się Harry. Wyglądał po prostu. Wow. Serio nic więcej nie wydukam z siebie. Przytulił mnie z uśmiechem na twarzy. Pachniał tak wspaniale, że wcale nie chciałam wyjść z jego uścisku. Zośka! Ogarnij się! Już! Momentalnie się od siebie oderwaliśmy.
- Um.. hej.. wow. Cudownie wyglądasz. - powiedział Harry.
- Zatkało, jak widzę. - zaśmiałam się - Ty też niczego sobie Curly! Teraz potrzymaj ten prezent Niall'a, a ja zamknę dom.
- Jasne. Jak panienka sobie życzy. - zaśmiał się.
- Ej no! Już oddaj, skoro nie chcesz trzymać.
- Nie. Zostaw, już go zaniosę do samochodu. - uśmiechnął się. - Panienka pozwoli. - podał mi ramię żebym się złapała. Przy samochodzie otworzył mi drzwi, które następnie za mną zamknął. Sam wsiadł po drugiej stronie.
- No to jedziemy.
- Ok, ruszaj kierowco. - uśmiechnęłam się.
Włączyłam radio. Leciały nawet fajne kawałki, do których Hazza zaczął śpiewać.
- Aa, to Ty masz tą chrypkę w głosie. Zawsze się zastanawiałam, jak Mary słuchała Waszych piosenek, do którego z Was ona należy.
- A co, nie podoba się? - zapytał się Harry.
- Szczerze, to bardzo się podoba. Jest taka, może to głupio zabrzmi, ale według mnie jest seksowna. Lubię oryginalne głosy u wokalistów.
- Dziękuję. To dla mnie bardzo duży komplement. Jeszcze dodatkowo, że dostałem go od Ciebie. - uśmiechnął się.
- Oj tam, oj tam. Nie podlizuj się. Pewnie nie jedna fanka Ci to już mówiła. - wytknęłam mu język.
- Fanka tak, ale Ty jeszcze nie. - puścił mi oczko. - Dojeżdżamy.
Zegarek wybił godzinę 8pm. Wyszłam z samochodu, gdy tylko Harry zaparkował na miejscu przeznaczonym dla gości. Czekałam jeszcze chwilę na Harry'ego, który brał prezent dla Niall'a.
- Idziemy? - zapytał z uśmiechem.
- Oczywiście. - odwzajemniłam uśmiech.
- Tylko idź blisko mnie.
- Ok.
Przed wejściem do klubu roiło się od tłumów piszczących fanek i nachalnych fotoreporterów, którzy robili mnóstwo zdjęć.
- Złap mnie za rękę, bo inaczej wciągnie Cię ten ogromny tłum. - mówiąc to wyciągnął w moją stronę swoją dłoń. Złapałam ją momentalnie, nie chciałam zginąć w tłumie rozkrzyczanych fanek. Idąc do klubu Harry uśmiechał się i machał do fanów, jednak mnie nie puszczał, tylko trzymał jeszcze mocniej.
- Trzymaj się Sophie, bo na prawdę zginiesz w tym tłumie.
- Ok. Trzymam się, trzymam.
Harry pociągnął mnie za sobą i po chwili znaleźliśmy się w bezpiecznym klubie. Mimo grającej głośniej muzyki, było tu o wiele ciszej niż na zewnątrz. Podwórkowe decybele mogą doprowadzić do utraty słuchu. Puściłam rękę Hazzy i poszliśmy dalej szukając solenizanta.
- O! Tam jest! - powiedziałam wskazując na przytulającą się parę. - W zasadzie tam są. - zaśmiałam się.
- A no, no. Widzę dwa gołąbki. Chodźmy. - zaśmiał się Harry.
Podeszliśmy do siedzącej zakochanej pary.
- Siema solenizant! - krzyknął Harry, a blondyn momentalnie oderwał się od Mańki.
- Sie..siema Hazz! Cześć Sophie!
- Hej! - uśmiechnęłam się.
- To dla Ciebie Niall! - powiedział, wyciągając prezent, Harry - Od nas! - spojrzał na mnie Harry.
Mania miała bardzo zdziwioną minę, ale nic nie powiedziała. Może pomyślała, że Harry zmyśla.
- Dokładnie, od nas. - potwierdziłam. - W takim razie, Niall. Chciałabym Ci życzyć spełnienia najskrytszych marzeń, dużo zdrowia i miłości. - dałam buziaka blondynowi.
- Dziękuję bardzo. - uśmiechnął się blondyn, przytulając mnie. - Zapraszam do tej sali, tam są już prawie wszyscy.
- Ok, idziemy.
Mańka podeszła do mnie i złapała mnie pod ramię. Zwolniłyśmy trochę kroku.
- Od nas? Zoś, jak to? Przecież Ty i Harry się nie lubicie? - powiedziała zdziwiona.
- No od nas. Długo by opowiadać, ale między mną, a Harry'm jest ok. W sensie kolegujemy się. - uśmiechnęłam się.
- Serio? To cudownie. Czemu więc nic nie mówiłaś?
- No jakoś tak nie było kiedy. - wytknęłam jej język.
- Oj Ty. Powiesz mi wszystko w domu.
- Oczywiście.
Impreza była świetna. Wybawiłam się i nagadałam. Rozmawiałam z Perrie, Dani i El. Na prawdę przemiłe dziewczyny. No i oczywiście oprócz nich rozmawiałam bardzo dużo z Harry'm. Pod koniec imprezy zabrał głos Niall i reszta zespołu, w sensie Harry, Zayn, Liam i Louis. Jestem z siebie dumna, zapamiętałam ich imiona. Aa!
- Dziękuję za najlepszą imprezę urodzinową. Wszyscy jesteście świetni. Chciałbym ogłosić coś oficjalnego, mianowicie, ta oto blondynka - wskazał na Maryśkę - o imieniu Mary, skradła mi serce. Mogę śmiało powiedzieć, że jej oddam każdego ostatniego chipsa. - zaśmiał się.
Wszyscy zaczęli klaskać. Niall oddał mikrofon Liam'owi.
- Niestety, to chyba wszystkie miłe wiadomości, ponieważ wylatujemy do USA, po raz kolejny z resztą. Na około dwa, może trzy tygodnie.
Oniemiałam. Co proszę? Nie no, dopiero zaczęło się układać między mną, a Harry'm. W sensie zaczęliśmy się przyjaźnić, a on wylatuje. Na serio bardzo miło mi się spędza z nim czas. Jak zawsze... Chłopcy zeszli ze sceny. Harry od razu podszedł do mnie.
- Ale, że niby kiedy?! - spytałam
- Jutro. - powiedział.
- Coś Ty! Serio?
- Mhm.. - wymamrotał z wyraźnie smutną miną.
- No cóż. Tak miało być, co nie? -  wymusiłam uśmiech.
- Znowu nieszczery uśmiech. - powiedział.
- Dobra, nie marudź. - wytknęłam mu język. - Będę za Tobą tęskniła i dziwię się temu.
- Czemu się dziwisz?
- Dziwię się, że Cię polubiłam. - zaśmiałam się.
- O Ty! - wytknął mi język i zaczął gilgotać.
- Przestań! Tu i tak na mnie nie działają. Dobrze, że nie znasz mojego czułego miejsca. - zaśmiałam się.
- Kiedyś je znajdę! Zobaczysz. - wyszczerzył swoje białe zęby Styles.












___________________________________________
Czytasz - komentuj!
Kolejny rozdział za mną :) Muszę nadrobić zaległości :)
xx

3 komentarze:

  1. możesz podać mi twój tt bo gdzieś zgubiłam ?:)
    rozdział wspaniały ! xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny !
    A ta sukienka łososiowa xdd. - znaczy ta pierwsza. To taki łososiowy, nie ? ;p
    Czekam na nexta ^^
    Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń